Nord Stream 2: procedura upadłościowa i ryzyko przejęcia przez amerykański kapitał
#NordStream2 #StephenLynch #USA #Rosja #Niemcy #Trump
Spółka Nord Stream 2 AG stoi na progu upadłości − jeśli do 9 maja br. nie zapadnie decyzja ze strony nowego rządu Niemiec, kontrola nad gazociągiem może trafić w ręce amerykańskiego przedsiębiorcy Stephena Lyncha, powiązanego z administracją Trumpa i mającego doświadczenie w interesach z Rosją. Szwajcarski sąd wydłużył termin upadłościowy właśnie do tej daty, by dać nowemu rządowi czas na reakcję.
Gazociąg Nord Stream 2, mimo że ukończony w 2022 r., to jednak ze względu na rosyjską inwazję na Ukrainę nie został uruchomiony. Ale jego znaczenie symboliczne i polityczne sprawia, że wciąż jest traktowany jako projekt o geopolitycznym znaczeniu. Rząd Niemiec do tej pory nie zareagował w sposób politycznie skoordynowany, by zapobiec jego potencjalnemu przejęciu przez podmiot zewnętrzny, spoza Europy. W styczniu br. sąd w Zugu zadecydował o przedłużeniu okresu ochronnego do 9 maja br., dając Nord Stream 2 AG ostatnią szansę na uregulowanie roszczeń. Eksperci ocenili tę decyzję jako swoisty sygnał alarmowy dla Berlina, by umożliwić mu reakcję po zmianie rządu. Teraz wszystko wskazuje na to, że Niemcy nie wykorzystają tej ostatniej szansy na zabezpieczenie strategicznych aktywów.
Michael Kellner z partii Zielonych ostrzegł, że uruchomienie Nord Stream 2 uzależniłoby ponownie Niemcy od rosyjskiego gazu, zaszkodziło relacjom z partnerami w Europie i wsparło rosyjską machinę wojenną. Według niego rurociąg powinien znaleźć się w europejskich rękach, czyli ani rosyjskich, ani amerykańskich.
Z punktu widzenia interesów amerykańskich przejęcie gazociągu przez inwestora z USA może mieć wymiar nie tylko gospodarczy, lecz także strategiczny. Nord Stream 2, mimo iż częściowo zniszczony w wyniku aktu sabotażu we wrześniu 2022 r., wciąż funkcjonuje jako element rozgrywany pomiędzy USA, Rosją a państwami europejskimi. Posiadanie formalnej kontroli nad tym gazociągiem mogłoby wzmocnić pozycję negocjacyjną Waszyngtonu w ewentualnych rozmowach pokojowych lub w ramach przyszłych negocjacji energetycznych z Moskwą. Jednak bez zgody rządu Niemiec Nord Stream 2 nie może być uruchomiony, ponieważ wymaga odpowiedniej certyfikacji. (P. Tepper)