Dziesięć lat po „Wir schaffen das” Angeli Merkel
#AngelaMerkel #politykamigracyjna #wirschaffendas #CDU
W sierpniu 2025 r. mija dziesiąta rocznica pamiętnej decyzji Angeli Merkel, podjętej w reakcji na falę uchodźców i symbolicznie wyrażonej przez ówczesną kanclerz słowami „Wir schaffen das” („Poradzimy sobie”). Deklaracja ta, uznawana dziś za jeden z najważniejszych momentów kanclerstwa Merkel, na trwałe wpisała się w debatę o migracji i wyznaczyła kierunek polityki państwa w obliczu kryzysu uchodźczego. Dziesięć lat później była kanclerz zabrała głos z okazji tej rocznicy, ponownie stając się centralną postacią sporu o dziedzictwo ówczesnych decyzji.
Dekadę temu, 31 sierpnia 2015 r., kanclerz Merkel, komentując sytuację związaną z napływem uchodźców z ogarniętej wojną Syrii, stwierdziła, że Niemcy poradzą sobie z tym wyzwaniem. W tamtym czasie prognozowano przyjazd około 800 tys. osób ubiegających się o azyl. Decyzja o niezamknięciu przed nimi granic - jak teraz podkreśliła Merkel - była jedyną możliwą, ponieważ alternatywę stanowiłoby użycie siły wobec przybyszów.
Dziesięć lat później Merkel przedstawiła też bilans tamtych wydarzeń. Zwróciła uwagę na pozytywne aspekty integracji, podkreślając rolę społeczeństwa obywatelskiego - nauczycieli, pedagogów i wolontariuszy - w procesie adaptacji uchodźców. Wskazała, że wielu przybyszów znalazło pracę i uczestniczy w życiu społecznym. Jednocześnie przyznała, że nie doszacowała wówczas trudności związanych z egzekwowaniem obowiązku powrotu osób bez prawa pobytu.
Była kanclerz zgodziła się z opinią, że jej decyzje z 2015 r. przyczyniły się do wzrostu znaczenia skrajnie prawicowej AfD, jednak podkreśliła, że nie mogło to stanowić powodu do zmiany kierunku działań. W jej ocenie partie centrowe powinny podejmować rzeczową dyskusję z AfD, również w takich kwestiach, jak ułatwione nadawanie obywatelstwa.
Występując teraz publicznie, Merkel przestrzegała przed retoryką prowadzącą do podziałów społecznych i wzmacniającą ugrupowania populistyczne. Przekonywała, że wyzwania związane z migracją powinny być rozwiązywane na poziomie Unii Europejskiej, aby uniknąć osłabienia wspólnoty.
W macierzystej partii byłej kanclerz - CDU - całokształt reakcji na kryzys migracyjny oceniany jest krytycznie. Sekretarz generalny Carsten Linnemann stwierdził, że od 2015 r. do Niemiec przybyło 6,5 mln osób, spośród których mniej niż połowa pracuje. Jako priorytet obecnej polityki wskazał ograniczanie nielegalnej imigracji i jednoczesne wspieranie tej regulowanej, zasilającej rynek pracy. (P. Tepper)